Poray Poray
425
BLOG

Oświadczenie Cypriana Polaka w sprawie materiałów o 10.04.2010

Poray Poray Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Oświadczenie dotyczy pisania przeze mnie i publikowania nowych materiałów dotyczących 10.04.2010.

 

Jak napisać, żeby było krótko, a równocześnie napisać to co trzeba w tym wypadku.

Nie bardzo się da, ale spróbujemy to pogodzić, a raczej

uczynić coś połowicznego.

 

Otóż oświadczam, że nowe materiały o 10. 04. 2010, mojego autorstwa pokazujący nowe tropy, czy rozwijające dawne, będą (o ile będą – poniżej wyjaśnię, dlaczego „ o ile”) publikowane wyłącznie w drukach zwartych.

 

Jak to ma wyglądać? Otóż materiał, który byłby postem blogerskim będzie odstawiany „na półkę”, aż zbierze się przynajmniej pięć (myślę, że będzie to zwykle więcej, około dziesięć, ale na początek być może pięć ) i dołożony do innych nowych i wydany (zakładam) w formie ebooka. Dostępny tym samym w taki sposób jak zwykle jest ebook, lub książka papierowa.

 

Dlaczego? Można rzec to cała historia. Ci, którzy są autentycznie zainteresowani powinni to wiedzieć. Ale albo nie chcą, albo nie pamiętają, albo do nich nie dotarło.

 

Mógłbym też nie dawać pytania „dlaczego?” Miażdżąca większość po prostu nie tłumaczy. Piszą, przestają. Dadzą w formie książki.

Podobne podejście mają też niezależni czytelnicy, uznający inscenizację na Siewierny. Pisze Cyprian Polak – fajnie. Nie pisze – szkoda, ale niczego więcej nie oczekuj, poza przeczytaniem, ewentualnie skomentowaniem, czasami -emailem.

Pytanie czy jest to prawdziwe zainteresowanie, pragnienie wyjaśniania, a przynajmniej przybliżania prawdy, czy też guano warte postmieszczaństwo? (drobnomieszczaństwo).

 

Otóż trzeba stwierdzić, że nie jest to prawdziwe zainteresowanie. Dodatkowo, jest pytanie, ile wśród czytelników jest osób podstawionych, w tym dziennikarzyn, którzy z tego, co pisali blogerzy próbowali coś wyłowić dla siebie, aby móc napisać to co mogą napisać i zarobić na wierszówce. Jak było w przypadku mojego kpiarskiego artykułu. „Putin ty łobuzie, oddaj monitoring z Okęcia!”.

 

Ja oprócz pisania, komentowania plus korespondencja prywatna, analiz proponowałem m.in.:

- Co miesięczny biuletyn zbierający każdomiesięczne info o 10.04.2010 i dostępny na przykład za opłatą esemesową w cenie 5 zł, gdzie sam deklarowałem regularne zakupywanie takiego biuletynu co miałoby sens przy tysiącu płatnych subskrybentów,ale w ślad za mną nie zadeklarowały si ę nie tylko setki , ale nawetdziesiątki.

- Zachęcałem czytelników do akcji ulotkowej, drukowania choćby niewielkiej ilości domowych ulotek z podstawową informacją o inscenizacji. Nie zgłosił się nikt, kto by napisał : Posłuchałem Pana, rozprowadziłem, bądź rozrzuciłem, sto ulotek.

- w lutym ubiegłego roku zaproponowałem dwieście złotych za kontynuację pewnego materiału nie mającego ciągu dalszego od roku 2012. Dwieście złotych, które miało być moim wkładem w całkowitą minimalną kwotę 500 złotych za napisanie tego materiału (uznałem, że to 10 dni pracy po 8 godzin). Milczenie. Przynajmniej na portalu Neon 24, bo na Salon 24 prawdopodobnie nie dawałem. Ni chciałem się już więcej denerwować, choć to akurat na S 24 mogłoby wyglądać lepiej.

- I inne.

 

Więc skorzystają ci naprawdę zainteresowani a nie „grający wariata” , a dziennnikarzyny, czy podstawieni chcąc przeczytać, będą musieli zapłacić.

 

Nie zrobię tu jednak tak jak Ryszard Braun, którego wszyscy „inscenizatorzy” oczywiście szanują za jego publiczne głoszenie prawdy o 10.04. 2010, który swój , przerwany zresztą, cykl dokumentalny o 10.04.2010 udostępniał wyłącznie komercyjnie traktując tak samo wszystkich, w tym i zasłużonych w tej sprawie blogerów. Ja, osobom, które poświęciły na to wiele czasu, a uznają inscenizację, tym z nich, których można posądzać o uczciwość i niezależność,prześlę.

I także innym, którym zechcę, na przykład ostatniemu donatorowi, który wspomógł prześladowaną, niepełnosprawną patriotkę – o ile jest zainteresowany tematem.

 

Można rzec na razie jednak „nie ma sprawy” bo takowy zbiorek nie powstał. A dlaczego? Obawiam się, że w przypadku tych materiałów z których jeden miałby i kilka tysięcy wejść na dwóch blogach, nie mówiąc o innych miejscach, w przypadku zbioru e- book skorzystać mogłoby na przykład tylko kilkanaście osób. Dlatego póki co takiego mini zbiorku nie ma.

 

 

Jest jednak jeszcze kwestia materiałów wspomnieniowych, czyli moich wspomnień z tych już prawie sześciu lat, które mogą nadal ukazywać się na blogach. A także odnoszenia się do aktualności. No i powtórek niektórych moich materiałów.

 

Co do aktualności czyli odnoszenia się do kłamstw i nowych ich odsłon nieustannie nam serwowanych. Ktoś powinien to robić, to powinno być robione, choćby dlatego by nie zarosło błoną podłości, jak pisał Żeromski.

Czy do tego jest potrzebny jest bloger, który na 10.04.2010 zjadł zęby. Nie, nie jest potrzebny. Szkoda jego czasu nawet. Bo potrafi więcej. To może zrobić przeciętny zorientowany – krótko spuentować. Chyba,  że bloger miałby swoich ludzi, którym mógłby nakazać, albo ich opłacić. Gorzki żart oczywiście.

Ja na tym polu wymagałem od siebie – wymagam od innych.

 

muzyka  którą słuchałem podczas pisania tego postu

Poray
O mnie Poray

święta chimera moja

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka